Historia wideo w Internecie sięga korzeniami czasów, kiedy to z wypiekami na twarzy przez kilka dni ściągaliśmy na dysk filmy, które z dumą prezentowaliśmy znajomym jako niezwykle cenną zdobycz. I choć od tamtego okresu technologia zrobiła ogromny krok naprzód, a filmy internetowe mogą dziś znacznie różnić się od tych telewizyjnych, emocje jakie towarzyszą wideo w Internecie wciąż są bardzo silne, a zainteresowanie filmami, zgodnie ze statystykami – rośnie.
Według badań Gemius ponad 80% internautów miało kiedykolwiek styczność w Internecie z filmami, a około 3/4 badanych korzystało z popularnych serwisów wideo. Równocześnie respondenci deklarują, że zamierzają korzystać z tych serwisów także w przyszłości. Film internetowy nie jest więc jedynie przejściową modą, a dynamicznie rozwijającą się audiowizualną formą o bardzo szerokim zastosowaniu.
Stopniowy rozwój techniki streamingowej i Flasha umożliwił umieszczanie filmów na stronie www i za jej pomocą oglądanie zawartych na niej treści. Serwisem, który wyrósł na tej idei jest popularny YouTube. Na początku zapełniały go amatorskie nagrania tworzone dla celów prywatnych, z czasem potencjał YouTube zaczęły dostrzegać także duże firmy i korporacje.
W tym pierwszym przypadku, Internet otworzył przed ludźmi zamknięte dotychczas dla „zwykłych śmiertelników” drzwi do popularności w skali globalnej. Internet bowiem to medium najbardziej demokratyczne. Każdy może nagrać film, zamieścić go w sieci i zyskać rozgłos. To czy zamierzony efekt zostanie osiągnięty zależy przede wszystkim od oceny mniej lub bardziej przychylnych widzów. Szum wokół siebie mogą zdobyć zarówno ludzie, jak i zwierzęta – np. chomik o strasznym spojrzeniu
nasz rodzimy Gracjan Roztocki, czy kandydat na prezydenta Białegostoku – Krzysztof Kononowicz. Dzięki takim filmom niektóre osoby, w ciągu jednego dnia, stawały ą się gwiazdami Internetu.
W drugim przypadku, w serwisach wideo zaczęły pojawiać się filmy ze znanymi markami w tle. Filmy z wystrzałami Coca-Coli w połączeniu z Mentosem zdobyły ogromną popularność pomimo tego, że nie były publikowane w telewizji, a w ich nakręcenie zaangażowane były niewielkie środki.
Należy jednak pamiętać, że szybkie tempo, z jakim można zdobyć popularność w Internecie, może towarzyszyć również zjawisku odwrotnemu. W większości przypadków wynika to z nieumiejętnego budowania wizerunku firmy, braku odpowiedniej strategii czy…niedopilnowania swoich własnych pracowników. Przekonała się o tym amerykańska sieć Domino’s Pizza, której niesubordynowani pracownicy zamieścili w Internecie serię kompromitujących filmów. Film zaczął rozprzestrzeniać się niezwykle szybko, a firma stanęła przed poważnym problemem. Pomimo kryzysu, Domino’s Pizza udało się podreperować nadszarpnięty wizerunek, do czego również przyczynił się film, tym razem jednak o odmiennym charakterze.
Historia wideo w Internecie nabrała tempa ponieważ należy pamiętać, że film w Internecie to nie tylko „inicjatywa oddolna”. To przede wszystkim stale powiększający się rynek reklamy, który zgodnie z badaniami IAB AdEx, pomimo niesprzyjających warunków gospodarczych wzrósł w Polsce w I półroczu 2009 o około 14%. Z kolei według badań Marketing Sherpa, 95% firm, które korzystały już z wideo marketingu są zadowolone z efektów i zamierzają te działania powtórzyć.
Potencjał Internetu wykorzystuje się w promocji produktów i usług czy też employer brandingu. Zgodnie z badaniami internauci bardzo chętnie oglądają wideo w formie nie nachalnej wirusowej reklamy na YouTube. Profilując swoich odbiorców i tworząc film wirusowy do określonej grupy istnieje duża szansa, że konsumenci będą go sobie przesyłać w kręgu określonej grupy odbiorców. Tak rozpowszechniała się reklama wody Evan – czy świecące owce.
Druga forma, która tak naprawdę imituje telewizyjne podejście do Internetu, to wyświetlanie filmów w serwisach informacyjnych na zasadzie podobnej do przerywników reklamowych w telewizji. Porównanie jest o tyle trafne, że obie formy reklamy odbierane są podobnie. Według badania Gemius tylko 3% odbiorców świadomie ogląda taką formę reklamy.
Mimo, że internauci skarżą się na inwazyjne reklamy internetowe, forma ta ma kilka przewag nad jej telewizyjnymi odpowiednikami. Filmy do Internetu różnią się od telewizyjnych – można pokazać i powiedzieć więcej, gdyż nie jesteśmy ograniczeni czasem klasycznej 30 sekundowej reklamy, możemy też liczyć na większą wyrozumiałość jeżeli chodzi o użyty język.
Reklama internetowa jest tańsza i po adresat komunikatu nie jest tu biernym odbiorcą informacji.
Reklama telewizyjna nie pozostawia konsumentowi wyboru, zmusza do obejrzenia lub przełączenia kanału. W przypadku Internetu, użytkownik ma większe pole manewru – może wyłączyć reklamę lub wejść w interakcję z nadawcą komunikatu. Paradoksalnie działa to na korzyść reklam internetowych, o czym świadczy popularność filmów wirusowych, które nie są nachalną formą reklamy, a przynoszą często niespodziewanie dobre efekty. Jeśli dodatkowo dobrze zdefiniujemy i zlokalizujemy grupy docelowe oraz znajdziemy odpowiedni sposób dotarcia do nich i zadbamy o niebanalną kreację, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasza reklama nie tylko nie będzie drażnić, ale także wzbudzi sympatię i stanie się hitem wśród internautów.