Luźna interpretacja „Morning sun” Edwarda Hoppera autorstwa Pawła Janasa pięknie nam się zaprezentowała przed milionami internautów. Skąd taki pomysł na październikową kartę ZłotegoKalendarza 2024? Oto jest pytanie i razem z Pawłem odpowiemy na nie!
Nie od dziś wiadomo, że nasz dyrektor kreacji poznańskiego biura GoldenSubmarine uwielbia twórczość Edwarda Hoppera.
“Kiedyś, będąc w Leopold Museum w Wiedniu, udało mi się zobaczyć kilka jego dzieł na żywo. Stałem tam bardzo długo, przyglądając się obrazom. Pamiętam, że martwiłem się wtedy, że będę w końcu musiał wyjść, a szansa na zobaczenie kolejny raz jego płócien będzie bardzo odległa”
– tak Paweł wspomina spotkanie z obrazami Hoppera.
Trudno mu się dziwić. W jego dziełach jest jakaś ogromna siła przyciągania, spokoju, kontemplacji.
Czas zatrzymuje się i możemy tylko podglądać bohaterów zajętych swoimi sprawami – widzieć ułamek sekundy z ich życia, który Hopper uwiecznił – i zastanawiać się, o czym myślą, na co patrzą, co planują, co wspominają, czy też co rozważają.
“I to chyba w Hopperze uwielbiam najbardziej, nie ma dosłowności, jest przestrzeń na interpretację. Mnóstwo przestrzeni. Prace Hoppera są mi bliskie, bo sam w moim malarstwie szukam tych momentów, w których pozostajemy sami ze sobą”
– dodaje Paweł
I właśnie tę ulotną chwilę chciał złapać w swojej ilustracji dyrektor kreacji poznańskiego biura GoldenSubmarine. Jest to swobodna interpretacja obrazu „Morning Sun”, w której główną rolę odgrywa postać kobiety wpatrującej się gdzieś w dal, przed siebie. O czym myśli, co powoduje, że jest poważna, zasmucona, a może tylko spokojna – to pozostanie w sferze domysłów.