Jeszcze nie tak dawno większość osób wątpiła w to, że urządzenie takie jak tablet może być do czegoś przydatne. Po dwóch latach tablety trafiły nawet na półki sklepów w których robimy codziennie zakupy, a publikowane raporty pokazują z jak dużym entuzjazmem użytkowników spotkały się urządzenia mobilne.
Nie może więc dziwić, że świat interaktywnego marketingu od pewnego czasu, kręci się wokół mobilności. Konferencje, raporty, artykuły – wszystko to sprawia, że coraz więcej marketerów zastanawia się czy już jest ten moment aby w swoich działaniach wykorzystać mobilność, czy jeszcze za wcześnie. Czy mobilna aplikacja może być dla marki pomocna i czy ma szansę odnieść sukces? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ale jeśli gryzą Cię podobne dylematy, to ten test jest właśnie dla Ciebie.
Czy potrzebna nam aplikacja?
Jeśli nie potrafimy sami udzielić sobie odpowiedzi na tak postawione pytanie, wówczas warto zwrócić się z nim do agencji specjalizującej się w marketingu interaktywnym. Mobilność to wciąż tylko jeden z kanałów komunikacji – zawsze warto poradzić się, czy przy naszej grupie docelowej i celach jakie chcemy osiągnąć aplikacja mobilna będzie właściwym i najlepszym narzędziem.
Nie ulegajmy modzie i nie dajmy sobie wmówić że mobilna aplikacja to być albo nie być dla naszej marki. Nie wierzmy w zapewnienia, że naszą aplikację zainstalują miliony użytkowników. Pamiętajmy, że liczba pobrań nie musi być wyznacznikiem sukcesu aplikacji. Kiedyś każdy chciał być na Facebooku, dzisiaj większość wie, że Facebook nie jest dla wszystkich.
Jeśli to nie pobrania nie są najważniejsze to jak mierzyć skuteczność aplikacji?
Zazwyczaj bywa tak, że dla każdej aplikacji miarą sukcesu jest coś innego. Pamiętajmy, że przede wszystkim liczy się precyzyjne dotarcie z aplikacją do grupy docelowej. Wśród naszych realizacji znalazła się aplikacja mobilna, którą przygotowaliśmy z myślą o 6 osobach. W tym przypadku sukcesem było dotarcie ze stworzoną aplikacją do tych 6 osób i sprawienie, by w pełni spełniała ich oczekiwania. Oczywiście jest to przykład skrajny, ale nie można zakładać, że sukces odniesiemy tylko wtedy, gdy przewyższymy liczbą pobrań Angry Birds.
Nawet kilka tysięcy pobrań aplikacji, które zamieni się na kilka procent konwersji na zakup, może być sukcesem. Jeśli tworzymy aplikację, w której można skonfigurować konkretny model samochodu, zapoznać się z ofertą i umówić na jazdę próbną, to celem jest dotarcie do kilku tysięcy użytkowników, rzeczywiście zainteresowanych zakupem. Jeśli uda się to osiągnąć, wówczas mówimy o sukcesie.
Czasami sam fakt istnienia aplikacji może okazać się sukcesem. Aplikacja może osiągnąć zakładany cel w oparciu o wirusowość komunikatu, jak w przypadku realizacji „Gdzie jest moja kupa”. Mówiły o niej najpopularniejsze media i wszyscy usłyszeli o rozbudowie systemu kanalizacji w Jaworznie, a liczba pobrań w tym kontekście nie miała znaczenia.
Najważniejsze jest to, aby pamiętać, że zanim zdecydujemy się na stworzenie aplikacji, musimy określić kryteria według, których będziemy mogli ocenić czy nasza przyniosła nam spodziewany efekt.
iOS czy Android?
Jeśli zdecydowaliśmy się na stworzenie aplikacji, to kolejnym dylematem przed jakim staniemy jest wybór platformy na którą dedykowane będzie nasze rozwiązanie. Decyzję ta powinna wynikać m.in. z cech naszej marki, grupy odbiorców do jakiej chcemy dotrzeć oraz charakteru aplikacji i komunikatu.
W Polsce Android jest system z którego korzysta więcej użytkowników. Wiele wskazuje na to, że jego popularność będzie dalej rosła. Z jednej strony bardziej wymagający użytkownicy na pewno doceniają to, że system „wydoroślał” i w najnowszych wersjach jest znacznie stabilniejszy. Z drugiej, użytkownicy, którzy zaczynają korzystać ze smartfonów czy tabletów, w zdecydowanej większości zaczynają od urządzeń z androidem, które są tańsze. Telefony z Androidem dominują w ofertach operatorów, a w przypadku tabletów niewątpliwie często kusząca jest cena i ogromny wybór (choć jest to często okupione kompromisem z jakością i wyposażeniem).
Polityka cenowa Apple sprawia, że urządzenia z systemem iOS trafiają głównie do zamożniejszych użytkowników. Można również dostrzec, że są to osoby, które chętniej korzystają z różnego rodzaju nowinek (early adopters), oczekujący sprawdzonej, dobrej jakości.
Aplikacja i co dalej?
Stworzenie aplikacji i udostępnienie jej użytkownikom to jeszcze nie koniec. Rynek aplikacji mobilnych rośnie bardzo szybko i trzeba mieć świadomość, że nawet najlepsza aplikacja, bez właściwego wsparcia reklamowego nie będzie w stanie zaistnieć w świadomości użytkowników. Działa tutaj prosta zasada – jeśli nikomu nie powiemy, że nasza aplikacja istnieje, to nikt z niej nie skorzysta.
Tymczasem możliwości promowania aplikacji jest coraz więcej i póki co są one wciąż bardzo atrakcyjne jeżeli chodzi o koszt w przeliczeniu na osiągnięty efekt (np. pobranie aplikacji).
- Działania PR – pomysł, kontekst i fakt, że aplikacje nie są jeszcze czymś masowym pozwalają na realizacje takich działań jak w przypadku wspomnianej już aplikacji MPWiK w Jaworznie.
- Reklama poprzez sieć reklamową, dzięki której reklamy odsyłające do naszej aplikacji mogą pojawiać się w serwisach lub aplikacjach mobilnych należących np. do sieci reklamowej Google.
- Reklama na FB – wyświetlana w strumieniu po wejściu na FB za pośrednictwem urządzeń mobilnych.
Aplikacje to oczywiście nie jedyna i nie podstawowa forma obecności w mobilnym świecie. Być może dla Twojej marki wystarczająca będzie obecność poprzez przygotowany dla urządzeń mobilnych, serwis internetowy. Ważne by pamiętać o mobilności, bo niewątpliwie to ona będzie w najbliższym czasie najdynamiczniej rozwijającą się gałęzią marketingu interaktywnego.