A więc stało się. Warszawski oddział GoldenSubmarine zmienił siedzibę. W połowie czerwca ze Śródmieścia przeprowadziliśmy się na Mokotów na ul. Chocimską 20 i… mamy całe mnóstwo powodów, dla których warto nas odwiedzić. W tym tekście wypisaliśmy je na piątkę. Ale wpadnij, a z pewnością do naszej listy dodasz coś od siebie!
1. Nowe przestrzenie
Najpierw o biurze. Te mokotowskie, w porównaniu z poprzednim (ach, Grzybowska 5a!), jest o parę metrów kwadratowych mniejsze, ale zupełnie nie widać tego na pierwszy i kolejne rzuty oka. Tak się projektuje nowoczesne przestrzenie w hybrydowej rzeczywistości. W założeniu goldenowego trybu pracy, w szczytowym momencie tygodnia przychodzi do biura ponad… 25-30 osób. To ledwo połowa warszawskiej załogi. Oznacza to mniej biurek, mniej krzeseł i więcej przestrzeni do fajnego zagospodarowania.
Dzięki temu mamy teraz kilka przestronnych pokojów do pracy, dwie salki konferencyjne, parę zacisznych gabinetów, większą (ha!) i oddzielną przestrzeń relaksu, dwie łazienki, małą, kompaktową kuchnię i parę innych miejsc do wykorzystania. A wszystko nowocześnie urządzone, świeże i sprzyjające kreatywnej pracy.
2. Nowe wnętrze
A propos urządzenia. Jest… inaczej niż w poprzednim miejscu. Po wejściu do środka rzucają się w oczy dwa główne elementy wystroju – chłodny, industrialny beton oraz duuużo kolorów i przyjaznej zieleni. A wszystko to ozdobione licznymi, designerskimi detalami. Jakimi? Bloga by nie starczyło! Lepiej samemu przyjść i ocenić. Nam się to podoba… i mamy to na piśmie. Bo nad wieloma rozwiązaniami wizualnymi głosowaliśmy wspólnie na Złotym Pokładzie!
Nowe biuro ma też kilka drobnych udogodnień, których mogą pozazdrościć nam nasi znajomi z innych agencji, odbijających magnetyczne karty w biurowcach Mordoru czy okolic Ronda Daszyńskiego. Jak filtr podłączony bezpośrednio do instalacji wodnej (no more plastikowe bańki!), czy… otwierane (sic!) okna wychodzące na zaciszną okolicę. Tak tak, jeszcze raz to napiszemy: MAMY OTWIERANE OKNA. Alergicy, przeziębiowcy i inni wrażliwi na klimę… wiecie co to znaczy, prawda?
3. Nowe otoczenie
Chyba nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać, że otoczenie zawsze ma znaczenie. Dlatego celowo wybraliśmy Mokotów, dzielnicę z niską zabudową i bliskością zielonych parków – jak choćby Łazienek Królewskich czy Morskiego Oka. No, w zasadzie to trafiliśmy na sam początek Mokotowa. Znajdziecie nas zaraz za Europlexem (dla weteranów: dawne Kino Moskwa).
Chocimska 20 to spokojna uliczka, do której nie dociera hałas samochodów z Puławskiej. W okolicy znajdziemy całą masę przyjemnych kawiarenek, lunchowni czy restauracji, w tym oczywiście Mozaikę, warszawską legendę, w której to… zorganizowaliśmy ostatnio agencyjną parapetówkę (szczegóły wolimy zatrzymać dla siebie!). Aha, blisko mamy też na stadion Legii… I na tym autor zakończy, bo pewnie ten tekst przeczyta też i nasza poznańska część agencji.
4. Nowy wymiar bliskości
Z jednej strony wszędzie mamy stąd blisko (konferencja prasowa w Urzędzie Rady Ministrów? Mówisz i masz!), z drugiej – inni mają też blisko do nas. Łatwo do nas dojechać komunikacją miejską, a i zaparkować też wygodniej niż wcześniej na Grzybowskiej.
No i mamy też blisko do naszych branżowych partnerów, jak choćby IAB, z którą od lat współpracujemy. Ba, Grzegorz Krzemień jest nawet Przewodniczącym Branżowej Rady ds. Kompetencji! Niedługo trzeba będzie przetestować, czy da się zdać podskoczyć do nich do biura i zdać egzamin DIMAQ w przerwie na kawę.
5. Nowi (starzy) my!
Ten argument powinien pojawić się na początku, ale uznaliśmy, że chcecie poczytać coś jednak o naszym biurze a nie o tym, jacy jesteśmy złoci (bo jesteśmy!) No bo chociaż zmienia się nasze otoczenie i nasze biuro, to nasze priorytety wciąż pozostają te same. Jesteśmy niezmiennie tą samą złotą ekipą, która trzyma się razem i po prostu lubi przebywać i pracować ze sobą (choć czasem na hybrydzie!).
Jesteśmy też zawsze gotowi by wspierać naszych klientów i robić razem najlepsze projekty i kampanie. To jest wypisane złotymi zgłoskami w naszym firmowym DNA.
To co, widzimy się w biurze?
Mamy sypaną, rozpuszczalną, przelew, kawiarki i ekspres ze spieniaczem.
Aaa, herbata też się znajdzie!