Co przyniesie nam jesień? Wszystko pokaże Sara Trybulska, nasza Junior Art Directorka. Chodźcie na Zielone Wzgórze, stamtąd lepiej widać!
„Zainspirowałam się serialem „Ania nie Anna”, który bardzo do mnie wołał podczas procesu tworzenia. Tu historia jest przedstawiona w inny sposób niż ta, którą kojarzymy z innych filmów czy seriali o Ani z Zielonego Wzgórza.” – opowiada o swoim dziele autorka ilustracji.
Przypomnijmy, „Ania z Zielonego Wzgórza” to powieść kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Emocjonujące przygody rudowłosej (a czasami i innego koloru, kto wie, ten wie!) Anny Shirley ukochały setki tysięcy dziewczynek. Nic dziwnego, że książka i jej kontynuacje, doczekały się do tej pory wielu ekranizacji bardziej lub mniej wiernie oddających oryginalne dzieło. W netflixowskiej wersji „Ania nie Anna”, pokazywana jest nieco mroczniejsza wersja całej historii. Skupiona na bohaterce, ukazuje świat widziany oczami sieroty przechodzącej przez trudne, od samego startu, życie.. W tej wersji filmowej Ania jest mniej poetką a bardziej „starą malutką”. Skupiamy swoją uwagę mocno na trudach jej dojrzewania, szukania społecznej akceptacji i procesie stawania się świadomą siebie kobietą (pamiętajmy, że na ekranie mamy przełom XIX i XX wieku!).
„Ania nie jest pozbawiona swojej wrażliwości do przyrody czy głowy pełnej marzeń, co serial bardzo pięknie oddaje. Jednak to wszystko jest oprószone dramatem jaki ją spotkał i ciężarem, którego małe dziecko nie powinno znosić.” – wyjaśnia nam Sara.
Piękna, listopadowa ilustracja prezentuje piękne krajobrazy i renesansową kolorystykę samego serialu. Autorka oddaje w niej uczucie ciepła miejsca, które się bardzo dobrze zna. Domu, który pamiętamy z dzieciństwa. Co jednak ciekawe, na samym obrazie nie znajdziemy głównej bohaterki. Dlaczego?
“W moich wyobrażeniach każdy z nas po trochu jest tą Anią. Mierzyliśmy się z trudami dorastania, wybierania swojej drogi, pierwszych miłości i nauki o świecie. Również szukaliśmy swojego bezpieczeństwa, żeby móc rozwinąć swoje skrzydła.” – podpowiada nasza Junior Art Directorka.
Serial z 2017 roku udowadnia, że czasami w historiach, które dobrze znamy, można odkryć kolejne intrygujące nas rzeczy, emocje i bardzo współczesne problemy.
„Ma też bardzo piękną ścieżkę dźwiękową i jest moim must have seriali jesiennych” – dodaje z uśmiechem Sara.
Dzięki, będzie oglądane! ;)
Spodobała Wam się ta grafika? Teraz możecie ją mieć u siebie! Wraz z innymi drukuje się właśnie w naszym Złotym Kalendarzu 2025, z którego cały przychód ze sprzedaży trafi do fundacji wspierającej zdrowie psychiczne dzieciaków i młodzieży. To może być świetny pomysł na prezent dla bliskich, znajomych… albo po prostu dla siebie.
Ani chybi!
Czekamy na zamówienia tutaj: sklep.goldensubmarine.com