Long story short – poszedłem na egzamin DIMAQ i zdałem test. Otrzymałem certyfikat „pierwszego w Polsce programu standaryzacji i weryfikacji kompetencji digital marketingowych”, opracowanego przez ekspertów IAB Polska. Tym samym uznano mnie oficjalnie za profesjonalistę w branży. Co to jest DIMAQ? Jak wygląda test? Jak go się zalicza? Do czego on się przydaje? Jeśli chcesz dowiedzieć się coś więcej, scrolluj dalej. Wszystko Ci dokładnie opowiem.
W agencji reklamowej trwa nerwowa atmosfera. Accounci, programiści i kreatywni raz po raz wychylają swoje głowy zza biurek pytając – zda czy nie zda? W końcu w pewnym momencie otwierają się drzwi do biura i wchodzi on. Cały na biało.
– I co, zdałeś?
– Zdałem, zdałem.
Tylko jednej nie przyjęli, bo miała obitą szyjkę.
DIMAQ zdaje się trudniej. Bez żartów!
Kiedy usłyszałem o DIMAQ po raz pierwszy, zrobiłem prawdopodobnie to samo co Ty. Wzruszyłem ramionami i pomyślałem sobie, że kiedyś sprawdzę o co tak naprawdę w tym chodzi. I oczywiście, prawdopodobnie tak samo jak Ty, zapomniałem o całej sprawie.
Tymczasem DIMAQ krążył gdzieś obok mnie jak cień, czekając na swój moment. Aż wreszcie zaatakował znienacka. Jestem szefem grupy roboczej agencje w IAB i biorę udział w różnych projektach realizowanych przez Biuro. Podczas jednej z luźnych rozmów usłyszałem, że dobrze byłoby, gdybym podszedł do egzaminu. Oczywiście nie musiałem tego robić, ale pozytywna weryfikacja zdolności marketingowych miała mi pozwolić na dopuszczenie do współpracy nad dalszym rozwojem całego projektu. No i tak tłumacząc po ludzku – szefowi grupy Agencje Interaktywne wypada raczej mieć certyfikat poświadczający kompetencje branżowe.
Trzeba było tylko zdać. Po szybkiej weryfikacji dostępnych terminów uznałem, że bezpiecznie będzie przystąpić do zaliczenia za 2-3 miesiące. Odpaliłem onlinową platformę i wybrałem najdalszą datę, jaką znalazłem. A potem odetchnąłem. Miałem jeszcze sporo czasu na spokojne przygotowanie się do egzaminu i przewertowanie paru fachowych książek.
Jeżeli pracujesz w branży digitalowej, to właśnie jest ten moment, gdy możesz uśmiechnąć się pod nosem. Bo oczywiście, jak to zawsze bywa, moja teoria zderzyła się z praktyką. Projekty, kampanie, przetargi zaprzątnęły mi głowę na tyle, że dopiero na 2-3 tygodnie przed samym egzaminem znalazłem czas i energię, by zająć się wszystkim. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że warto mieć ich trochę więcej.
Dobra, ale co to w zasadzie jest ten DIMAQ?
No tak, piszę o sobie zamiast o samym DIMAQ. Ale w zasadzie tak to wyglądało na początku. W ogóle nie wiedziałem nic o samej idei programu jak i samym egzaminie. Trzeba więc wszystko było sprawdzić. Najlepiej u źródła. Klik klik i www.dimaq.pl wyjaśnia wszystko.
Digital Marketing Qualification to szeroko zakrojony projekt, definiujący niezbędne minimum wiedzy i kwalifikacji specjalistów marketingu cyfrowego. Generalnie sprawdza, czy posiadasz przyzwoity zasób informacji na temat rzeczy, z którymi na co dzień pracujesz. DIMAQ ma potwierdzić Twoje kwalifikacje i być dobrym argumentem w poważnej rozmowie na temat nowego miejsca pracy czy, ech…, podwyżki u przełożonego. Twój szef otrzymuje potwierdzenie, że jesteś branżowym fachowcem, klient wiedzę, że można na Ciebie liczyć, a Ty conajmniej efektowny wpis na profil LinkedIna czy Goldenline.
Ale nie ma łatwo. Certyfikat DIMAQ można otrzymać dopiero po zdaniu egzaminu. Przeprowadzany jest on w siedzibie IAB. To onlinowy test komputerowy, zawierający zestaw pytań z całego zakresu branży digitalowej. Przypomina on test na prawo jazdy – każdy uczestnik ma do dyspozycji swój komputer, na którym rozwiązuje zadania i zaznacza odpowiednie rubryki. Uwaga, zdecydowana większość pytań jest wielokrotnego wyboru, czyli odpowiedzi mogą być jedna lub wszystkie. To utrudnia mocno „strzelanie”.
Aha, całość trwa 60 minut. Pozornie sporo, ale jak już zagłębiasz się w pytania, okazuje się, że nie jest go tak za wiele. Ja skończyłem po 50 minutach i dwóch setach sprawdzających odpowiedzi. A i tak chętnie jeszcze raz przewertowałbym je wszystkie.
Co trzeba wiedzieć na egzaminie DIMAQ?
Poziom podstawowy, tak zwany professional, wymaga od Ciebie znajomości 12 sektorów branży digitalowej – od strategii czy UX na sprzedaży mediów kończąc. Na potrzeby egzaminu IAB przygotował specjalny sylabus do DIMAQa, w którym określony został zbiór podstawowych pojęć.
Znajdziesz go tu: https://www.dimaq.pl/files/DIMAQ_sylabus.pdf
Prawdopodobnie przeglądając te zagadnienia większość rozpoznasz z bieżącej pracy. Myślisz, że nie powinno być z tym problemu, prawda? Hmmm… jest trochę inaczej.
Pytania do DIMAQ
Wszystko za sprawą tego, że pytania do egzaminu DIMAQ układali wyjadacze cyfrowej i reklamowej branży. I zrobili je trochę po swojemu. Pula pytań zbliża się już chyba do tysiąca, dla Ciebie automat losuje 80. Niektóre z nich są proste i oczywiste, niektóre za to mocno podchwytliwe i wymagają rozruszania szarych komórek – jeżeli współczynnik X jest taki, a Y jest inny, to co się stanie? Jeżeli ruch na stronie jest 0,0XY%, a na podstronie wychodzi 0,0YX%, to która strona się lepiej klika?
Pozornie wszystko wydaje się nietrudne i jest do rozwiązania. Ale gdy patrzysz jak zegar tyka, słyszysz gdzieś obok nerwowe pociąganie nosem i klikanie myszką, a Tobie jeszcze zostało 50 pytań… Wtedy uderza lekki stres i zastanawianie, czy ja naprawdę jestem pewny tej odpowiedzi? A może jednak dwie są dobre? Albo wszystkie?
A przecież głupio by było wpaść na tym, na czym się znam. I nie zdać. Prawda?
75% poprawnych odpowiedzi zalicza. Nie ma cząstkowych ocen. Albo w jedną albo w drugą.
Jak nie zdasz, możesz znowu przystąpić do egzaminu dopiero po 90 dniach.
Jak się przygotować, by zdać DIMAQ?
Przede wszystkim – sięgnąć po parę książek, które porządkują i systematyzują wiedzę branżową.
Ze swojej strony polecam przejrzeć te pozycje. W dużym stopniu wyczerpują zagadnienia z sylabusa DIMAQa.
- https://blog.goldensubmarine.com/e-marketing-mazurek-recenzja/
- https://blog.goldensubmarine.com/e-marketing-w-praktyce-artur-maciorowski-recenzja/
- http://ksiegarnia.pwn.pl/Badania-jako-podstawa-projektowania-user-experience,309854241,p.html
- http://ksiegarnia.pwn.pl/E-marketing,68469021,p.html
Oczywiście, nie ma książki idealnej. Dlatego, dla pewności, przejrzyj też trochę branżowych stron i przyswój sobie w szczególności zagadnienia i terminologię Programmatica, RTB, czy e-Commerce. Taka wiedza zawsze się przyda – jak nie na egzaminie, to w rozmowie z klientem czy domami mediowymi.
Po drugie – przewiń samego sylabusa na sam koniec. Tam znajdziesz przykładowe 15 pytań z testu DIMAQa. Oswoisz się w ten sposób z jego formą. Niestety, pytań użytych jako przykłady nie znajdziesz na samym egzaminie.
Jeżeli masz trochę luźnych pieniędzy, rozważ odbycie kursu przygotowującego. Podczas szkolenia IAB otrzymasz wiedzę o digitalu w pigułce, co może być bardzo przydatne podczas egzaminu. Ceny szkoleń wahają się od 1500 zł (jednodniowe) do 3500 zł (4 dniowy) – szczegóły tutaj: https://www.dimaq.pl/szkolenia
Kurs taki możesz przejść również pod okiem jednego z zewnętrznych, certyfikowanych coachów. Tutaj ceny ustalane są już bardziej indywidualnie. Pogrzeb w sieci, znajdziesz ich z pewnością.
I najważniejsze – przed samym egzaminem sprawdź, gdzie w Warszawie mieści się IAB. Malownicze biuro przy Puławskiej ma wiele plusów, ale też jeden, spory minus. W drodze na egzamin można wbić się tam w niezły korek, w którym zmitrężysz sporo czasu. No i czasami trudno znaleźć dobre miejsce do zaparkowania. Warto to uwzględnić i nie dodawać sobie niepotrzebnie stresu.
No i nie zapomnij o dowodzie tożsamości. W IABie jak na maturze – nie da się wkręcić znajomego na egzamin.
Zaliczone i co dalej?
Mnie się udało zdać test DIMAQ. I to za pierwszym razem! Wynik może nie był imponujący (tajemnica zawodowa!), ale efekt jak najbardziej pozytywny. Jak się okazało, nie taki straszny był ten egzamin jak go malowali. O wyniku testu dowiadujemy się od razu. Z mojej grupy zdało, na moje oko, 4 na 7 osób. Czyli nie było tak źle.
Po kilku dniach pocztą otrzymałem piękny certyfikat poświadczający mój wynik (spokojnie, nie wymieniają na ile procent zdaliśmy). Ważny jest on jedynie na 2 lata, więc trzeba go co ten czas odnawiać. Można to zrobić ponownie przystępując do egzaminu lub do programu punktacyjnego DIMAQ. Za każde uczestnictwo w akredytowanych przez Dimaq wydarzeniach (Forum IAB, grupy robocze, zewnętrzne konferencje branżowe, publikacje, szkolenie, studia) przyznawane są punkty.
Lista punktowanych wydarzeń do znalezienia tu: https://www.dimaq.pl/eventy
Przez te 24 miesiące trzeba zebrać ich w sumie aż 100. Do zrobienia, ale trzeba być aktywnym. I o to właściwie chodzi w tym systemie. Nasza branża jest tak dynamiczna, że przez te dwa lata może wiele się zmienić. Groźba utraty certyfikatu sprawia, że sami z siebie musimy odświeżać wiedzę i jesteśmy ze wszystkim na bieżąco.
I tyle. Aha, na koniec cyfrowa wisienka.
Gdy zdasz DIMAQ, firma, w której pracujesz, będzie mogła takim znaczkiem z dumą podkreślać, że ma na swoim pokładzie certyfikowanych profesjonalistów digital marketingu.
Twój szef się na pewno ucieszy!