Sztuczna inteligencja – czym jest i dokąd zmierza? W jakich obszarach biznesu i codziennego życia znajduje zastosowanie? O tym mówił podczas DIMAQ Voice Łukasz Furdzik.
Przeszło dwadzieścia lat temu doszło do przełomowego w historii szachów wydarzenia. Ważniejszego nawet niż pojedynek Spasskiego z Bobbym Fischerem. W 2007 roku Kasparow przegrał z Deep Blue, komputerem skonstruowanym przez IBM. Po latach okazało się, że maszyna nie tylko mogła błyskawicznie analizować i przewidywać ruchy szachowe. Chodziło o coś więcej. Deep Blue opóźniał swoje ruchy, tak jakby się zastanawiał, jak zareagować na decyzje Kasparowa; niczym człowiek.
Choć w rzeczywistości nie potrzebował czasu na „przemyślenie” działania. Ale to właśnie zgubiło wielkiego szachistę. „Sztuczka była wredna, ale bardzo skuteczna. Już w pierwszej partii meczu Kasparow zaczął mieć problemy z koncentracją, snując domysły o możliwościach swojego przeciwnika” – pisze Hannah Fry w swojej głośnej książce „Hello world”. Jak być człowiekiem w czasach maszyn”.
Marzenia o stworzeniu inteligentnej maszyny towarzyszyły ludzkości od dawna, od co najmniej tysiąca lat – przekonywał podczas niedawnego wystąpienia w ramach cyklu DIMAQ Voice, Łukasz Furdzik ze Starcom Polska. Ale do kluczowych wydarzeń doszło w ostatnich dekadach. Dziś sztuczna inteligencja (ang. Artificial Intelligence, AI) ma już szerokie zastosowanie w wielu obszarach naszego życia. Co ciekawe, niekiedy nie mamy świadomości, że z nią obcujemy, innym razem – z radością całymi garściami korzystamy z dobrodziejstw postępu technologicznego.
AI w praktyce
Dobrym przykładem zastosowania AI w praktyce są boty w komunikatorach internetowych, często stosowane przez firmy, aby ułatwić i usprawnić dialog z konsumentem. Na przykład – w Messengerze, na facebookowych stronach marek. Tradycyjne podejście do wsparcia klienta w postaci infolinii, coraz częściej zastępowane jest botami. W Polsce, na przykład, od 2018 roku przez operatorów telefonii komórkowej.
Sztuczna inteligencja oparta jest na algorytmie, czyli mówiąc najkrócej krokowej procedurze służącej rozwiązaniu problemu, którą wykorzystują komputery.
Już w takim ujęciu, możemy przyjąć, że użycie AI staje się w świecie internetu i e-marketingu powszechne. Korzysta z niej wyszukiwarka Google’a, a także wszystkie mechanizmy służące np. targetowaniu reklam online. Dzięki algorytmom uczenia się, szeroko rozumiana sztuczna inteligencja otrzymuje „zadanie”, a następnie wypracowuje najlepszą ścieżkę jego wykonania. Przełomem jest więc fakt, że AI nie powtarza raz popełnionego błędu, „pamiętając”, że nie prowadzi to do rozwiązania zadania.
W 2018 roku AU Research IBM zrealizował system Project Debater, w którym maszyna prowadziła debatę z ludźmi i – mając przeciwko sobie dwie osoby – wygrała ją. W pewnym momencie bowiem, ludziom zabrakło racjonalnych kontrargumentów.
Co jednak stoi za tak niezwykłym postępem technologicznym? Wyzwaniem jest – jak przekonywał Łukasz Furdzik – rosnąca ilość informacji, na skalę do niedawna niewyobrażalną. Każdy z nas, wrzucając do sieci zdjęcia i pisząc posty, dokłada do tego swoją cegiełkę. Już kilka lat temu Gartner ogłosił, że 80 proc. generowanych przez firmy danych to informacje niestrukturyzowane. Tu rozwiązaniem staje się AI, na przykład za sprawą mechanizmów opartych na big data, a więc zdolności do analizowania dużych zbiorów danych i wnioskowaniu na tej podstawie.
W tym miejscu warto przypomnieć dwa pojęcia. Po pierwsze, Test Turniga (a więc zdolność AI do oszukania człowieka – kiedy ten nie orientuje się, że rozmawia z robotem, nie z człowiekiem; ta granica została już przekroczona). Po drugie, osobliwość, a więc moment, w którym sztuczna inteligencja przewyższy zdolności mózgu człowieka (konsekwencje tego zostały znakomicie opisane przez Raya Kurzweila w książce „Nadchodzi osobliwość”). O ile zdolności przetwarzania informacji i ich składowania w przypadku człowieka są na przyzwoitym względem obecnej AI poziomie, to w przypadku przyjmowania i wysyłania danych poza nasz organizm, sytuacja wygląda znacznie gorzej.
Sztuczna inteligencja na świecie i w Polsce
Jak się szacuje, w 2016 roku firmy zainwestowały w AI od 26 do 39 miliardów dolarów. Środki te w dużej mierze kierowane są na rozwój odrębnych jednostek badawczych zajmujących się sztuczną inteligencją i zastosowaniem jej w biznesie (innymi słowy – w jakiejś perspektywie czasu, skomercjalizowaniem własnych osiągnięć). Globalni technologiczni giganci w rodzaju Baidu czy Google’a kierują miliardy dolarów na badania i rozwój obszaru sztucznej inteligencji, ale też sporo środków przeznaczają na akwizycję.
Łukasz Furdzik znakomicie opisał ten trend przedstawiając panoramę setki startupów usilnie pracujących nad rozwojem AI, i których rozwiązania przyczyniają się do przełomowych transformacji całych branż i obszarów rynku. Zarówno konsumenckiego, jak i B2B.
Wiele z tych firm na wczesnym etapie rozwoju jest przejmowana przez największe organizacje cyfrowe świata, tam zaś rozwiązania wypracowane przez startupy, przekuwane są w sukces biznesowy (oparty przede wszystkim na zyskaniu przewagi rynkowej za sprawą AI). O tym szeroko piszą eksperci związani z MIT, Erik Brynjolfsson i Andrew McAfee, m.in. na łamach „Wyścigu z maszynami”.
Jak wygląda rynek sztucznej inteligencji w Polsce? Oczywiście, wiele globalnych firm działając na naszym rynku, w jakimś stopniu rozwija także ten obszar. Nie można jednakowoż zapominać, że wszędzie, niezależnie od poziomu zaawansowania technologicznego, innowacje IT wymagają wsparcia ze strony środków publicznych, np. wyspecjalizowanych agend rządowych (obszernie pisze na ten temat np. Mariana Mazzucato w głośnej książce „Przedsiębiorcze państwo”).
W połowie 2019 roku ministerstwo cyfryzacji ma ogłosić polską strategię rozwoju sztucznej inteligencji. W ramach tego przedsięwzięcia powołano do życia Govtech, hub mający w kilku resortach wypracować praktyczne rozwiązania cyfrowe, m.in. aby efektywnie wspierać biznes, dostarczać na rynek narzędzi IT etc.
Nadchodzą cyfrowe humanoidy
W ostatnim czasie na świecie coraz więcej eksperymentuje się z AI „ubraną w ludzkie ciało”, a więc z wyglądu przypominającą człowieka, imitującą nasze gesty i mimikę twarzy, rozmawiającą z człowiekiem. Niektóre z tych rozwiązań – w postaci produktów konsumenckich – stają się przebojami. Zjawisko to jest na tyle silne, że bywa przedmiotem debat nie tylko ze strony inżynierów nowych technologii, lecz socjologów czy etyków. A także prawników, bo przecież kiedyś przyjdzie taki moment, gdy android będzie nam np. towarzyszyć w podróży lotniczej. Na kogo w takiej sytuacji wystawić kartę pokładową?
To oczywiście wizja przyszłości. Ale nadejdzie taki moment, kiedy robot dorówna ludzkiej inteligencji, aż w końcu – przewyższy możliwości naszych umysłów.
Dokąd zmierzamy? Większość topowych filmów, w których ludzkość mierzy się ze sztuczną inteligencją, to wizje – jak zauważył Łukasz Furdzik – nader ponure i katastroficzne.
Zdolna do przewidzenia z grubsza przyszłość to coraz rzadziej wizje rodem z kina science-fiction, a przedmiot futurologicznych badań i rozważań. Kluczem będzie z pewnością moment, gdy sztuczna inteligencja zdolna będzie… wytworzyć sztuczną inteligencję. Mówiąc obrazowo, kiedy robot będzie opracowywać i produkować maszyny doskonalsze od siebie. Już dziś rozważa się całkiem poważnie, jaka rola w takich okolicznościach przypadnie gatunkowi ludzkiemu. Może już teraz należy wypracować metody rozwoju i „wychowywania” kolejnych generacji robotów?
Emocjonalna więź między człowiekiem a robotem? Związek sformalizowany dwojga istot, sztucznej i ludzkiej? Kilka lat temu mogło to być przedmiotem filmowych bądź książkowych opowieści (pamiętacie film „Ona” sprzed ledwie paru lat?). Dziś staje się rzeczywistością i tematem newsów.
Partnerem wykładów w cyklu DIMAQ Voice, organizowanego przez IAB Polska, jest agencja GoldenSubmarine.