Nowy rok to zawsze dobry moment, aby zastanowić się, które z książek minionych dwunastu miesięcy zasługują na szczególną uwagę. Oto propozycje wydawnicze, o których – moim zdaniem – nie można zapomnieć, i które należy wziąć koniecznie pod uwagę w przypadku nadrabiania czytelniczych zaległości.
Co czytać, by tego roku nie stracić i mieć pod względem marketingowym szersze spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość? Podrzucam książki dla marketingowca, które wpadły mi w ręce i okazały się ciekawe.
Trzy propozycje z 2018 roku
„Content: elementarna cząstka marketingu. Kompletny podręcznik do content marketingu” – Lieb i Szymanski
Nie ma już mowy o skutecznej komunikacji bez użycia wartościowej treści. Współczesny konsument – niezależnie od grupy do której przynależy – oczekuje, że marka zaoferuje mu konkretną wartość. Zwłaszcza że w gąszczu komunikacyjnym bardzo łatwo o zniechęcenie i reakcję ze strony odbiorcy odwrotną od oczekiwań reklamodawcy. Może to być wartość poznawcza (np. treść o charakterze poradnikowym) albo też element rozrywki towarzyszący komunikacji. Reasumując – nie sposób budować wiarygodności marki bez wartościowych treści. Kontent jest królem – to stwierdzenie staje się coraz istotniejsze. I tego dotyczy znakomita książka, w całości adresowana do praktyków komunikacji marketingowej.
„E-marketing” – praca zbiorowa
Wreszcie na rynku pojawił się kompletny i wiarygodny podręcznik w całości poświęcony komunikacji marketingowej w digitalu. Wśród autorów znaleźli się praktycy z GoldenSubmarine. Książka pod auspicjami Akademii im Koźmińskiego. Jakość gwarantowana.
„Wielka czwórka” – Scott Galloway
Wreszcie w polskim przekładzie, głośna książka Gallowaya odkrywająca przed czytelnikiem rynkowe mechanizmy, którymi kierują się giganci digitalu: Apple, Amazon, Facebook i Google. Krytycznego podejścia do rozwoju tych organizacji nie brakowało w publicystyce fachowej. Choćby ostatnio, przy okazji niedawnych kryzysów wizerunkowych Facebooka czy Google’a. Ale Galloway sprawnie gromadzi w jednym miejscu wszystkie fakty związane rozwojem tych firm, a przede wszystkim: precyzyjnie wyjaśnia model ich rozwoju. Spójny i oparty na zupełnie innych reguła niż giganci „starej” gospodarki – firmy w rodzaju GE, Coca-Coli czy Wallmartu. Dobrze napisana, niestety polski przekład zdaje się miejscami pisany naprędce, przez co tłumacz nie ustrzegł się licznych kalek językowych, dosłownego przekładu zwrotów branżowych. Może to przysporzyć nieco trudności czytelnikowi na co dzień niezwiązanemu z szeroko rozumianym środowiskiem e-marketingowym.
10 książek dla marketera na 2017
Disrupted: My Misadventure in the Start-Up Bubble – Dan Lyons
Zdecydowany numer jeden na mojej liście 2016. Każda osoba, której pożyczyłem tę książkę – w tym i ja – podczas czytania, sprawdzała czy to, co czyta, może być prawdą czy jednak fikcją. Okazuje się, że prawdą. Autor, doświadczony pracownik starych mediów, w wieku średnim zatrudnia się w startupie HubSpot. Zderzenie różnic kulturowych między nim a młodszym o 20 lat pokoleniem pozwala, spokojną na początku książkę, zakończyć jako kryminał. Jak do tego doszło? Żeby za dużo nie zdradzać, powiem jedynie, że w grę wchodzi próba kradzieży niedokończonego skryptu właśnie tej książki przez byłych przełożonych. Zaciekawieni?
Autor posiadając perspektywę pracy w starych mediach, zdecydowanie nie odnajduje się w środowisku startupowym. Za pomocą książki obnaża jego dwulicowość i zakłamanie, parcie i pompowanie wyników – byle tylko właściciele zarobili na wejściu na giełdę. Autor nie może zrozumieć jak młode pokolenie jest w stanie przehandlować zdobycze socjalne w zamian za darmową ścianę z cukierkami i pokój z instrumentami do spontanicznych jam session – których nigdy autor nie widział.
Całość czyta się bardzo dobrze! Nie ma na zdjęciu tej pozycji, bo jest w ciągłym wypożyczeniu :) Warto przeczytać chociaż po to, żeby pomyśleć – „O! Nigdy bym nie chciał pracować w startupie” lub „O! Ta ściana z cukierkami i piłkarzyki to jest to”!
The Internet Is Not the Answer – Andrew Keen
Kolejny internetowy defetysta i były startupowiec. Gdy nie udało mu się załapać dzięki startupowi do 1% najbogatszych przejrzał na oczy. Bardzo ostro rozlicza się z chciwością, egoizmem i nierównościami, które według niego tworzy Dolina Krzemowa. Jeździ po całych Stanach, rozmawia ze startupowymi szyszkami, podaje sugestywne przykłady, zagląda w miejsca, które musiały się zmienić pod wpływem Internetu. Czasami pokrętna, ale dająca do myślenia, lektura na temat tego, czy aplikacja może zastąpić państwo i kto na tym powinien zarabiać. W czasach, gdy korporacje obracające miliardami płacą podatki mniejsze niż kiosk z gazetami – dobrze uzbroić się w parę argumentów na spotkania ze startupowcami :)
Smile or Die: How Positive Thinking Fooled America and the World – Barbara Ehrenreich
Ale żeby nie było, że przed Internetem było fantastycznie. Nie było. Daliśmy się wkręcić w pozytywne myślenie, „kołczingi” i inne spotkania motywujące. Książka Barbary Ehrenreich opowiada historię o tym, jak do tego doszło w Stanach i jak za pomocą korporacji rozlała się ta zaraza na cały świat. Zanim wybierzecie się na kolejne spotkanie motywujące, warto wiedzieć, jak Was rolują. Zarówno „kołcze” personalni, jak i korporacje korzystające z tych technik. Depresyjna książka dla tych, co uwierzyli.
Our Final Invention: Artificial Intelligence and the End of the Human Era – James Barrat
Ale to nie ma znaczenie bo i tak – wszyscy umrzemy. Jeżeli słyszysz, że sztuczna inteligencja odbierze Ci pracę, a sam Steven Hawking ostrzega przed nią, to musi być coś na rzeczy. Ta pozycja opowiada o tym, co nam może grozić i dlaczego. Temat bardzo na czasie – dyskutuje się o nim nawet przy niedzielnych obiadach. Warto uzbroić się w ciekawe argumenty do straszenia rodziny. Tym bardziej, że autor nie jest „zbyt techniczny” i sam stara się dzięki tej książce ogarnąć, co i jak. Bardzo pomocne dla humanistów :)
The Innovators: How a Group of Hackers, Geniuses, and Geeks Created the Digital Revolution – Walter Isaacson
Rodzi się pytanie – kto to wszystko wymyślił i kogo winić za ten zbliżający się koniec? I właśnie tutaj możesz przeczytać kto za tym stoi. Ta fantastyczna opowieść, kok po kroku, opisuje poszczególne etapy, wynalazki i idee, dzięki którym żyjemy w czasach, w których każdy może być e-celebrytą. A doklejenie psich uszu do zdjęcia jest tak łatwe. Nie ma co się rozwodzić nad tym, co jest w środku – trzeba to przeczytać, żeby wiedzieć skąd się pochodzi. BTW: jest też polska wersja!
Przy okazji polecam biografię Jobsa tego samego autora, a jeszcze bardziej polecam biografię osoby naprawdę kreatywnej, która nikomu nic nie podkradła czyli biografię Einstein’a. Również autorstwa Isaacson’a.
The Third Wave: An Entrepreneur’s Vision of the Future – Steve Case
Po drugiej stronie barykady panuje pełen optymizm. Niezmącona wiara w przyszłość. Książka, tym bardziej warta polecenia, że nie każdemu Warren Buffett i Sheryl Sandberg piszą na okładce entuzjastyczne recenzje. Trzecia fala – czyli rewolucja informacyjna. Autor, a nie byle kto, bo współtwórca AOL firmy, która podłączyła USA do internetu. Stara się nakreślić, jak wspomniana rewolucja wpłynie na przyszłość. Jak ją widzi? Wyłącznie w jasnych barwach. Przyszłość w której trzecia fala stworzy większe, bardziej trwałe firmy. Rozwiąże globalne problemy, w szczególności w sektorze usług medycznych, edukacji, energetyki i czy sektorze publicznym. Książka-natchnienie dla startuperów. Trzeba uważać na przydługi wstęp, w którym autor streszcza swoją biografię. Widać, że nie wierzy, że napisze mu ją Isaacson.
Creativity, Inc.: Overcoming the Unseen Forces That Stand in the Way of True Inspiration – Ed Catmull
A gdy będziemy przekonani, że zawładniemy światem – ta książka pomaga w odpowiedzi na pytanie, jak to wszystko wymyślić. Napisana przez współzałożyciela studia Pixar, po uważnym wczytaniu się, daje parę zgrabnych wytycznych, rozwiązujących problem uporządkowania procesu kreatywnego. U nas w firmie słyszałem odwołania do tez w niej zawartych. Jaki z tego wniosek? To działa! Oprócz kreatywnej otoczki, mi najbardziej zapadł w pamięć przykład odnoszący się do tego, jak ważna jest archiwizacja danych. Życie firmy może zawisnąć na włosku, gdy ktoś postanawia pogrzebać w komputerze za pomocą linii komend. Ale nie spojleruje. BTW: jest też polska wersja!
Small DATA: The Tiny Clues that Uncover Huge Trends – Martin Lindstrom
Książka o poszukaniu insightów poprzez rozmowę z człowiekiem. Można odnieść wrażenie, że autor jeździ po świecie, gada z ludźmi i przy okazji od niechcenia pomaga firmom w rozwiązywaniu problemów z biznesem. I chyba tak jest – zważywszy na autora. Dobrze się czyta, ciekawe kejsy, dużo nietrywialnych spostrzeżeń strategicznych. I co ważne, autor czasami pokazuje, jak do nich dochodził. W agencji reklamowej pozycja obowiązkowa. Szczegółowa recenzja.
Wizualny młotek. Jak wbić do głowy przekaz marki dzięki emocjonalnej sile obrazu – Laura Ries, Al Ries
Jeżeli ktoś wymyślił pozycjonowanie marek, to trzeba go słuchać. Nawet, jeśli czasami to, co mówi wygląda jak mantra powtarzana do zdarcia. Odrobinę czuć, że jest to pozycja przemielona i podana na nowo. Ale dobre źródło do szpanowania case studies na spotkaniach, jest ich pełno. Choć ewidentnie dobrane są one tak, żeby potwierdzały tezę autorów nt. ich podejścia do komunikacji marketingowej. Warto przeczytać, żeby się chociaż nie zgodzić.
Opowieści w marketingu – Jacek Szlak
Na koniec polska książka. Mam problem z polskimi książkami, bo w większości mielą już zmielone mielone kotlety ze świata i podają je jako swoje. Ta jest inna – są w niej przykłady polskich kampanii. Odstawiając na bok dość epicki styl, jakim jest napisana, stanowi dobre zestawienie tego, czym branża reklamowa żyje. Ma też tą przewagę w porównaniu z zagranicznymi książkami, że tytuł ma krótki i zgrabny.
Miłej lektury i do zobaczenia w 2018!
Skoro tutaj zeskrolowałeś to pewnie docenisz, że nie zrobiłem z tego 10 stronicowego pokazu slajdów :)
Polecam też 10 książek pomocnych w zarządzaniu firmą.